• Strona główna
  • Mapa strony

Blog

Bez Ciebie umieram, powietrza mi brak… – czyli o emocjonalnej zależności

Bez Ciebie umieram, powietrza mi brak… – czyli o emocjonalnej zależności

Napisała Aleksandra Hulewska 24 lipiec 2015   /   W kategorii: Blog

Zawsze, gdy się z kimś wiążę, tracę siebie” – wiele osób zgłasza się do mnie z tym problemem. Ich przeżycia układają się w bardzo podobny schemat: „Nic mnie nie cieszy. Na niczym nie potrafię się skupić. Cały czas rozmyślam o ukochanym. Gdzie jest? Co robi? Z kim? I dlaczego nie ze mną? Obsesyjnie sprawdzam swój komputer i telefon w nadziei na jakikolwiek sygnał. Jeśli dostanę mail czy sms, na chwilę się uspokajam. Jeśli nie – niepokój dosłownie rozsadza mnie od środka.

Uczucie ulgi przynosi mi dopiero kontakt z ukochanym. Kiedy jesteśmy blisko, zmieniam się o 180 stopni. Uspokajam się, wyciszam, łagodnieję. W jego opiekuńczych ramionach czuje się tak błogo i bezpiecznie, że mogłabym zastygnąć na wieki…

Nawet najkrótsze rozstanie doprowadza mnie do rozpaczy. Tęsknię, wpadam w panikę, a nierzadko w chorobliwą zazdrość. Żadna siła nie jest w stanie oderwać mnie od przerażającej myśli: czy jeszcze jestem dla niego ważna? Czy wciąż mnie kocha? I oczywiście zawsze przeczuwam najgorsze – że mnie zostawi.

Gdzie się podziała ta niezależna, odnosząca sukcesy kobieta?! – pytam spoglądając w lustro. Jak to możliwe, że jestem gotowa na wszystko, byle tylko chciał ze mną być? Gardzę sobą. Postanawiam, że od dziś będę już twarda, że nigdy więcej się nie upodlę, że wytrzymam… a następnego dnia znowu skomlę o jakikolwiek czuły gest”.

Jeśli jesteś jedną z opisanych wyżej osób, to najprawdopodobniej jako dziecko nie otrzymałeś od rodziców wystarczającej (potrzebnej do rozwoju) dawki miłości, uwagi i czułości. I dlatego teraz, w relacji z drugą osobą, próbujesz wypełnić powstałą kiedyś pustkę. Stąd się biorą Twoje wygórowane oczekiwania – nieustającej uwagi, akceptacji i bliskości. Stąd – lgnięcie do partnera, przystawanie na niewygodne kompromisy, lęk przed opuszczeniem czy obsesyjna zazdrość. Stąd – rezygnacja z siebie i własnego życia na rzecz zatracenia się w miłosnej relacji.

Wiedz, ze większość Twoich przeżyć i reakcji nie pochodzi z „tu i teraz”, ale ma korzenie w przeszłości. Kontakt z ukochanym pobudza w Tobie małe, przerażone i bezbronne dziecko, które – wyciągając rączki w stronę opiekuna – pragnie, by je utulił, uspokoił, ukochał. Pamiętaj – to nie Twój partner (lecz rodzic) jest adresatem tego rodzaju tęsknot! Masz prawo oczekiwać od niego miłości, wierności i współuczestnictwa w tworzeniu dojrzałego związku. Nie możesz jednak żądać, by zastąpił Ci matkę/ojca.

Jeśli identyfikujesz w sobie wszystkie powyższe problemy, to gorąco Cię zachęcam do porzucenia pytania: „Jak mogę wpłynąć na drugą osobę i skłonić ją do tego, by kochała mnie jeszcze mocniej?”. Tego rodzaju poszukiwania do niczego nie doprowadzą, albowiem w tej sytuacji ruch w kierunku zmiany leży po Twojej stronie. To Ty musisz przejść drogę: od infantylnej zależności, lęku przed opuszczeniem i chęci posiadania drugiego człowieka, do dojrzałego ugruntowania, autonomii i poczucia bezpieczeństwa.

Przed Tobą jedno z najważniejszych w życiu zadań – emocjonalne dojrzewanie. Jeśli je zrealizujesz, osiągniesz wewnętrzny spokój. Staniesz się zdolny do budowania szczęśliwych – przepełnionych miłością, odpowiedzialnością i wolnością – dorosłych związków, zamiast kurczowego, opartego na lęku przed opuszczeniem, wczepiania się pazurami w matczyną spódnicę.

Aleksandra Hulewska

Zapoznaj się z regulaminem i dodaj komentarz.